Po wtorkowej ImprESCE zapakowałem swoją bladą pupę do taxi i poprosiłem o kierunek centrum Cancun. Było tak:

Panie i panowie przedstawiam moje ulubione słoneczko. Trochę musiałem się nadmuchać by je pokazać.

Czołem, (meksykańskie) kluski z rosołem.

(fot. dwa Krzyśki)

Po pierwszym programie z Meksyku postanowiłem trochę odreagować i poooooopłynąłem na skuterze. To był mój pierwszy raz na takim rumaku i muszę przyznać, że wrażenia są niemiłosierne.

Jak widzicie skuter mnie wykończył. Polecam:)))))

Przed kilkoma minutami moje studio odwiedziała September. Zaczęło się kremu na moich nogach, później zaśpiewała Cucaraczę;) i popłynęła pieskiem:))) Jej ulubionym stylem pływania.